ile.liter.pl/ile-slow

Dziś każdy człowiek mieszkający w rozwiniętym kraju ma dostęp do klawiatury i edytora tekstu lub kartki papieru i czegoś do pisania. W średniowieczu większość ludzi w Polsce była analfabetami — nawet gdyby dać im możliwości zapisywania, to nie potrafiliby z nich skorzystać. Teraz każdy, kto nie wie jak sprawdzić liczbę słów w tekście, w szybki sposób znajduje internetowe narzędzie. Dawniej nie było to takie proste, ale co nie znaczy, że niepotrzebne. Kto i po co liczył słowa?

Podliczanie słów z perspektywy wieków

Historia liczenia słów
Od starożytności, potrzeba zliczania słów pojawiała się na drodze naturalnej dociekliwości filozofów.

Niektórym może wydawać się to dziwne, jednak aby lepiej zrozumieć nieco szerszy kontekst tego, po co liczyć słowa, trzeba cofnąć się nieco dalej, niż tylko do wieków średnich, gdy Gutenberg wynajdował druk. Co prawda jego wkład był przełomowy i skutki są odczuwalne do dziś, ale prawdziwa rewolucja umysłowa zaczęła się w jednych z najbarwniejszych czasów pod względem kulturalnym w dziejach ludzkości — w starożytności. Jak rozpoczyna się ta podróż?

Otóż od starożytności, która jest pierwszą, istotną klamrą na drodze do coraz większej wiedzy na tematy językowe, potrzeba zliczania słów notorycznie pojawiała się na drodze naturalnej dociekliwości filozofów. Co istotne, każda kolejna epoka wnosiła swoje „trzy grosze” do całej układanki, a rozwój był widoczny nie tylko w odrodzeniu, ale i podczas trwania wieków średnich. Jeśli mowa o sukcesach natury naukowej, to największe można datować na okolice XIX wieku. Z kolei przemysł rozrywkowy i potrzeby typowo praktyczne na osi czasu historii liczenia słów, najmocniej zapisały się w XX wieku. Zacznijmy jednak od początku.

Stylistyka kwantytatywna po czasach Homera

To fakt, że w tym okresie na ziemiach polskich próżno było szukać ośrodków naukowych, dlatego trzeba przenieść się dalej za granicę. Na szczęście nie za daleko, bo do Aleksandrii — bardzo ważnego ośrodka w Egipcie ówcześnie i po dziś (ponad 4 miliony mieszkańców zamieszkuje tę aglomerację).

Wtedy to pochodzący stamtąd greccy gramatycy zaczęli się zastanawiać nad tym, jakich wyrazów i jak często Homer używał w swoich dziełach, „Odysei” oraz „Iliadzie”. Przeliczanie słówprzyniosło istotne wnioski, między innymi takie, że część określeń występuje bardzo często, a niektóre są niezwykle rzadkie i w tekście pojawiają się jedynie raz. W czym pomogło to ludzkości? Między innymi w zrozumieniu tego, jak funkcjonują poszczególne języki i ile tak naprawdę słów trzeba znać, aby móc się sprawnie wypowiadać. Zliczanie słów w obrębie nowej dyscypliny naukowej, noszącej miano stylistyki kwantytatywnej, przetrwało wieki i jest z nami aż do czasów obecnych.

Podwaliny wypracowane w starożytności przez gramatyków greckich i łacińskich, zainteresowateż naukowców francuskich i amerykańskich wiele dziesięcioleci później. Rzecz dotarła też do Polski, gdzie naukowcy zastanawiali się ile słów i jakiego typu używamy w naszej ojczystej — dość trudnej — mowie.

Stenografia, tachygrafia. Przeliczanie słów na czas, czyli zapis szybki jak błyskawica

Pozostając w czasach starożytnych, odnotowujemy początek jeszcze jednej dyscypliny. Okazało się, że gwałtowny rozwój w wielu dziedzinach wymagał też o wiele szybszego sposobu zapisywania wyrazów. Była to pierwsza tego typu sytuacja kiedy liczymy słowa i przekładamy ich zapis na czas.

Powstało w związku z tym mnóstwo systemów, od chińskiego pisma trawiastego, po pełnoprawne rozwiązanie stworzone w Rzymie — noty tyrońskie. To był dopiero początek, ponieważ kilkanaście wieków później potrzeby związane ze stenografią były ogromne. Nie dość wymieniać takie nazwiska jak Timothy Bright, Samuel Taylor czy Franz Xaver Gabelsberger. Wszyscy oni przyczynili się do rozwoju tej dziedziny. Do tego stopnia, że w języku angielskim można było wyróżnić ponad 400 różnych metod na początku XX w.

Również Polska nie pozostała w tyle i w XIX wieku dołączyła do reszty stawki, a pierwszym liczącym przedstawicielem okazał się Józef Poliński. Jednolity System Stenografii Polskiej został opracowany w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku i jest wykorzystywany do chwili obecnej.

Druk i liczenie słów

Wiemy już, że historia liczenia słów mocno łączy się z potrzebą rozwiązania problemów stylistycznych i gramatycznych, a także przełożeniem czasu na zapis wyrazów. To tylko dwa aspekty, przejdźmy zatem do innego, równie istotnego i wspomnianego wcześniej — do druku i wynalazku Gutenberga.

Jego wkład w dzieje był na tyle duży, że czas wynalezienia druku w Europie jest uznawany za symboliczny koniec średniowiecza. To też kolejny etap w dziejach, gdzie liczenie słów zyskało nowy wymiar — objętościowy. Tym razem bowiem cały trud polegał na fakcie, że trzeba było w jednym wierszu zmieścić określoną liczbę czcionek, składających się później na matrycę strony. Dopasowanie wszystkiego było procesem dość żmudnym, podobnie jak korzystanie z pierwszych pras drukarskich.

Wyliczenia słowne, które zatrzymują się na liczbie 1000

Przywołując raz jeszcze podstawy stylistyki kwantytatywnej, możemy zaobserwować, że historia liczenia słów dość mocno obraca się wokół liczby 1000. Wielokrotnie podczas badań udowodniono, że można dość sprawnie poruszać się w każdym języku, mając opanowanych dokładnie tysiąc słów. Oczywiście tych najczęściej występujących, które odpowiadają za ponad 80% objętości tekstu.

Znaczenia reszty treści, nawet poruszając się w obrębie języka obcego, można wywnioskować z kontekstu. Jak łatwo się domyślić, takie przeliczenie słów niesie ze sobą jeszcze jedną konsekwencję: im więcej słów spoza „kanonu” w danej wypowiedzi, tym mniej zrozumiała staje się informacja. Z kolei nadmierne uproszczenie wypowiadanych bądź zapisanych kwestii, skutkuje obniżeniem jakości przekazu, spłyceniem go i paradoksalnie wskazaniem na niejasność dostarczanych informacji.

Redundancja

Ten dość obco brzmiący termin ponownie wiąże się z podliczaniem słów w obrębie danego tekstu. Poprzez redundancję mierzy się zawartość informacji. Jeśli np. artykuł ma zostać uznany za redundantny, to jest on długi i „przegadany”, czyli bez cennych danych. Nieredundantny to taki, w którym słów jest niewiele, ale mają istotne znaczenie.

Obliczenia są przeprowadzane na podstawie specjalnego wzoru, mającego wskazać zależność pomiędzy informacjami a prawdopodobieństwem ich wystąpienia. Bardzo szeroko temat opisuje Jerzy Ziomek w swojej książce pt.: „Retoryka opisowa”. Sięgając po tę lekturę, należy jednak nastawić się na solidną dozę wiedzy w naukowym wydaniu, a nie porcję luźnych ciekawostek o liczeniu słów.

Ewolucja potrzeb w XXI wieku

Jeśli spojrzeć na dwie ostatnie dekady, to zliczanie słów jest obecnie na fali wznoszącej. To niesamowity moment w dziejach, gdy dynamika rozwoju technologii wspiera dawne formy przekazu informacji, przemieniając je w dobro cyfrowe.

Jako że spora część dziennikarskiego świata przeniosła się w realia wirtualne, to zaczęły przy okazji obowiązywać nieco bardziej odświeżone zasady liczenia popularnej niegdyś wierszówki. Dziś pisarze rozliczają się w objętości tekstu mierzonej w wyrazach właśnie. Takie przeliczanie słów stało się branżową normą i znakiem czasów. Do wszelkich metod spotykanych w dawnych czasach dochodzą zatem też te, które mają podłoże stricte praktyczne, zawodowe. To już nie tylko naukowa dociekliwość, a zwykła proza życia.

Kalendarium. Daty związane z liczeniem słów

kalendarium
3 grudnia 1992 — wysłano pierwszego SMS-a zawierającego tylko dwa słowa (wesołych świąt).

Stworzenie mini-kalendarium powiązanego z historią liczenia słów jest o tyle trudne, że większość wydarzeń w dziejach ma powiązania z tą czynnością stosunkowo luźne. Nie oznacza to jednak, nie będą one w pewien sposób przełomowe; mają spory wpływ na człowieka i pozostają charakterystyczne dla danego etapu rozwoju, jak również mają znaczenie popkulturowe. Oto kilka dat, które warto poznać:

  • III wiek p.n.e. — Aleksandria, badanie dzieł Homera przez greckich gramatyków pod kątem powtórzeń użytych słów
  • I wiek p.n.e. — Marek Tuliusz Tyron opracowuje pierwszy system stenograficzny, pozwalający skrócić słowa do prostszego zapisu
  • 1450 — Gutenberg opracowuje metodę ruchomego druku, dając początek współczesnej branży wydawniczej
  • 1834 — Franz Xaver Gabelsberger rewolucjonizuje stenografię zrywając z zapisem geometrycznym na rzecz pisma odręcznego
  • 1931 — Alfred Butts opracowuje rozsławioną na całym świecie grę „Scrabble”, polegającą na tworzeniu jak najbardziej wartościowych słów
  • 1969 — Kazimierz Wyka wydaje książkę pt.: „Słowa-klucze”, zawierającą szeroką wiedzę na temat rodzimej stylistyki kwantytatywnej
  • 1985 — Powstał pierwszy procesor tekstu pracujący w środowisku graficznym, noszący nazwę „Gem Write”. W następnych dekadach tworzenie tekstów i liczenie słów w procesorach stało się rynkowym standardem
  • 3 grudnia 1992 — wysłano pierwszego SMS-a zawierającego tylko dwa słowa (wesołych świąt). Później technologia ta mocno wpłynęła na liczenie słów i skracanie zdań przez ludzi
  • 27 września 1998 — Larry Page i Siergiej Brin tworzą wyszukiwarkę Google. Dziś z jej powodu dziesiątki tysięcy pisarzy i pozycjonerów liczą słowa w tekstach, aby potem teksty te skuteczniej pozycjonować w wynikach wyszukiwania

To zdecydowanie nie wszystkie wydarzenia, które są związane z ludzką ciekawością na temat tego, jak sprawdzić liczbę słów w tekście i ten sam parametr okiełznać w mowie. Z pewnością można by całość rozszerzyć o mnóstwo dokonań naukowych, badań i odkryć dokonanych na przestrzeni lat przez filologów nie tylko z Polski, ale i z całego świata.

To, ile słów liczy tekst, ma największe znaczenie obecnie

Wbrew pozorom to nie te dawne czasy przynoszą palącą potrzebę zliczania słów, ale całkowicie współczesne. Wspomnieć można tu chociażby ostatni z punktów w kalendarium, czyli końcówkę lat dziewięćdziesiątych. To wtedy Larry Page rozpoczął jedną z największych rewolucji w dziedzinie dostępu do informacji — powołał do życia wyszukiwarkę internetową Google.

Bardzo szybko okazało się, że internet ewoluował do miejsca, w którym na szeroką skalę można działać na płaszczyźnie biznesowej. Branża e-commerce, własne strony, reklamy i miliony wyszukiwanych dziennie haseł — wszystko to sprawiło, że odpowiednia pozycja w Google stała się niezwykle cenna.

Liczenie słów pojawiło się w toku rewolucji, najpierw na stronach zapleczowych, później przy profesjonalnych tekstach blogowych i artykułach branżowych. Kiedyś wystarczyło napisać odpowiednio dużo treści zapleczowej, dziś trzeba wykonać ogromną pracę, tworząc dłuższe publikacje o znacznej wartości merytorycznej. Algorytm giganta z Mountain View wymusza to na twórcach, a narzędzia do przeliczania słów są bardziej potrzebne, niż kiedykolwiek w historii.

Bardzo ciekawy jest też aspekt samych zmian i konsekwencji stosowania nie do końca legalnych metod przez pozycjonerów. Przykładowo, podczas aktualizacji algorytmu „Panda” w lutym 2011 roku, część stron zostało zbanowanych. Dla nieuczciwych wydawców były to straty liczone w setkach tysięcy dolarów. Nie mówiąc już nawet o tym, ile słów trzeba było zainwestować wcześniej podczas przygotowywania stron pozycjonujących pod zyskujące wtedy na popularności tzw. długie ogony.

Co przyniesie przyszłość?

Czy w przypadku przeliczania słów można spodziewać się jeszcze jakiejkolwiek rewolucji? Trudno mówić o tym wprost, bo czynników z tym związanych może być dużo, ale jednocześnie wcale nie muszą one wystąpić. Przykładem może być wprowadzona na skalę masową obsługa wiadomości tekstowych SMS, gdzie w jednej chwili spora część ludzkości próbowała zmieścić się ze słowami w określonym limicie, stosując różne zabiegi, aby informacja była czytelna i lakoniczna jednocześnie.

Nieco później kolejnym fenomenem był serwis społecznościowy Twitter, który również wprowadził swego rodzaju limit słów, do którego trzeba się było dostosować. Tego typu aplikacje szturmem wdzierają się na trudny rynek międzynarodowy, a ich popularność zwykle rośnie niemal z minuty na minutę.

Kolejne lata będą należały do nowych technologii

Przez moment można było odnieść wrażenie, że od przekazu językowego odejdziemy, wypierając całość treściami graficznymi, gdzie liczyć słów nie trzeba. Oczywiście najpierw w postaci telewizji, a później usług internetowych: YouTube i Instagrama oraz innych mediów społecznościowych skupionych na grafice i wideo. Proces ten na szczęście nie pogłębił się, my wciąż operujemy słowem, ale jak widać, coraz mocniej skupionym w internecie.

Dlatego jakiejkolwiek, kolejnej rewolucji po stronie liczenia słów można spodziewać się właśnie z ramienia nowoczesnych technologii, a szczególnie wszystkiego tego, co związane z internetem rzeczy. Takie wynalazki jak inteligentne okulary, które w momencie pisania tego tekstu nie zostały jeszcze spopularyzowane na masową skalę, będą miały pewne ograniczenia co do przestrzeni wyświetlania. Tam również zwięzły komunikat będzie w cenie, a podliczanie słów ponownie stanie się „sprzętową koniecznością”, zupełnie jak w trakcie ery SMS-ów.

Zaskakującym może być to, że przed czasem edytorów tekstu, liczenie słów zajmowało ludzkość w równym, jeśli nie większym stopniu. W dodatku proces ten sięgał nawet starożytności, gdzie przecież poziom wiedzy naukowej był jeszcze stosunkowo niewielki i ledwo zahaczał o najbardziej podstawowe twierdzenia. Odnajdując tę perspektywę, wynalezienie druku, przeprowadzenie badań dotyczących częstotliwości wykorzystywania wyrazów, a następnie przyjęcie modelu rozliczeniowego opartego o pewien limit słów, to jest bardzo naturalna ewolucja. Jaka będzie przyszłość? Z pewnością trendy będzie wyznaczała technologia i to przy niej należy upatrywać ewentualnych potrzeb związanych z ilością słów.

Liczniki słów
Licznik słów. Word Counter Compte mots. Contar palabras. Quantas palavras Conta parole Wörterzähler. Woordenteller 字数计算器 Сколько слов? μετρητής λέξεων عد الكلمات

Liczniki liter
Kalkulatory znaków

Licznik liter. Count letters Character count Compteur de lettres. Contador de caracteres. Contador de letras Contare lettere. Zeichenzaehlen. Karakter aantal Счетчик букв. Μέτρημα χαρακτήρων عد الحروف