Popularyzacja stałych łącz internetowych przyniosła nam rewolucję już lata temu — dziś wszystkie zjawiska i aktywności z tym związane jedynie się pogłębiają. Część mechanizmów wciąż jest popularna, np. maile, a inna zyskała na znaczeniu, jak treści blogowe. Pojawiają się też nowe formaty: wpisy w mediach społecznościowych lub rosnące w siłę podcasty. To, jaka powinna być długość tekstów do internetu, jeszcze nigdy nie było tak ważne — zarówno dla czytelnika, pisarza, zlecającego i osoby chętnej na wejście w strefę e-commerce. Rozpracujmy zatem większość zagadnień z tym związanych.
Z tego artykułu dowiesz się:
To oczywiście nie wszystko, bo przyjrzymy się również w pewnej mierze zapleczu pracy twórców, chociaż ta charakterystyka została głębiej omówiona w artykule opisującym wycenę pracy pisarza.
Tworzenie i korzystanie z treści internetowych zawsze wiąże się z szukaniem. Mowa tu nie tylko o próbie odnalezienia dostępu do wiedzy, ale też najbardziej komfortowych rozwiązań. Dla przeciętnego użytkownika oznacza to, że decydując się na źródło newsów, wybiera np. stronę główną Onetu, polega na swoim czytniku RSS lub korzysta z feeda w mediach społecznościowych. W każdym przypadku konsumpcja jest nieco inna i podlega mniejszej lub większej personalizacji i kontroli. Szukamy zatem perfekcji — idealnego rozwiązania.
Podobnie wygląda to w perspektywie analizy tekstu. W tym przypadku skupimy się na tym, jaka powinna być liczba słów na stronie, bądź w każdej innej formie nośnika danych (wiadomości), którą możemy przeczytać lub dostarczyć.
Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale w obrębie „czynności starej jak świat”, jaką jest pisanie maili, istnieje pewien savoir-vivre, wedle którego warto budować wiadomości pocztowe. Sprawa nie tyczy się oczywiście mailingów, będących jednostką reklamową i rządzcych się swoimi prawami. Mowa bardziej o klasycznej wiadomości, np. wymianie informacji wewnątrz firmy lub o rozmowie z kontrahentem.
Sprawę warto zacząć od początku, czyli od wyrazów w tytule. Im zwięźlej i trafniej uda się opisać powód wysłania, tym większa szansa na to, że ktoś otworzy taki mail. Ile słów powinien zawierać tytuł? Około trzech, cztery — maksymalnie pięć, lecz niezbyt długich. Oto przykład niezbyt korzystnego tytułu maila:
Zapytanie dotyczące udziału w konferencji o technologiach smart home, która odbędzie się 22 grudnia w Paryżu
Dlaczego liczenie słów jest w tym przypadku ważne? Chodzi o uwagę odbiorcy. Co prawda tytuł zdradza wszystko, są tu najważniejsze informacje, ale przy okazji jest to aż 16 wyrazów! Nietrudno się domyślić, że część programów (szczególnie mobilnych) w ogóle tej treści nie wyświetli. Dlatego trzeba tak przeliczyć słowa, aby mówiąc mniej, zrobić więcej.
Konferencja Paryż 22.12
Preparując taką wiadomość, po pierwsze mamy tytuł liczony jako trzy wyrazy, więc nie będzie problemów z jego wyświetleniem. Po drugie, nie zdradzając wszystkich szczegółów, zachęcamy do kliknięcia i zapoznania się z treścią.
[Zaproszenie] Paryż 22.12, konferencja smart home
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby dodać jeszcze wyraz „zaproszenie” (celem utrzymania formalnego tonu wypowiedzi) oraz „smart home” (lepsze trafienie do specyficznego targetu lub zapotrzebowania). Taki widok tytułu będzie najbardziej optymalny
W tym przypadku warto zapamiętać prostą zasadę pięciu zdań. W taki sposób należy starać się, aby wyglądał każdy niewymagający szerszej wypowiedzi mail. Ile słów to będzie? Około 100, zakładając, że będą to zdania złożone. Jednak w tym przypadku lepiej skupić się na wspomnianych pięciu zdaniach.
Profity? Nauka zwięzłego wypowiadania się w mailach, których w pracy wysyłamy nierzadko dziesiątki, ma ogromny wpływ na naszą wydajność. Po pierwsze komunikacja jest szybsza, bardziej efektywna, a osoba po drugiej stronie buduje swój szacunek do nadawcy, wiedząc, że w wiadomości zawsze czeka idealna liczba słów.
Walka o uwagę odbiorcy obecnie odbywa się na ogromnej arenie content marketingowej, jaką są media społecznościowe. Gdyby mówić tylko o tym, w ilu słowach powinien mieścić się wpis na Facebooku, to jakby o niczym nie powiedzieć. Zacznijmy od tego, że przy okazji tworzenia trzeba brać szereg innych aspektów:
I to oczywiście nie wszystko, ponieważ największym wyzwaniem pozostaje to, że optymalna długość postów w social mediach zakłada stworzenie treści maksymalnie zwięzłej, jasnej, angażującej i klarownej pod względem komunikatu. Można zatem ustalić, że najlepiej będą „sprzedawały się” wpisy o długości nieprzekraczającej 15 słów.
Jednak to nie wszystko — bardzo często można spotkać na różnych fanpage wypowiedzi niesamowicie rozbudowane, np. na sto, trzysta i więcej słów. Niektóre z nich przybierają wręcz formę blogową. I takie przypadki również są jak najbardziej akceptowalne, lecz wszystko zależy od rodzaju społeczności (w tym jej przyzwyczajeń), która jest zgromadzona w obrębie danego projektu.
Wracając ponownie do tematu klasycznego, mniej dynamicznego wizerunku internetu niż social media, to jednym z istotnych jego filarów są informacje zgromadzone na stronach różnych firm. Dzięki tego typu adresom można w łatwy sposób odnaleźć wiedzę na temat oferty, promocji, kadry, ogłoszeń o pracę, aktualności, oferowanych usług oraz otrzymać kilka metod kontaktowych. I chociaż również firmy coraz częściej przenoszą trzon swoich działań do mediów społecznościowych, to ich wizytówki www wciąż są bardzo ważne.
Liczba słów na stronie internetowej firmy powinna być tak dobrana, aby przede wszystkim w sposób klarowny i wyczerpujący przekazana została wiedza o najważniejszych aspektach działalności tego przedsiębiorstwa. Trudno jest jasno określić uniwersalną kwotę, ale zdecydowanie warto jako minimalną bazę przyjąć 5000 słów, jeśli strona nie ma zbyt wielu podstron. Ma to dwojakie znaczenie — zarówno po stronie odbioru treści u czytelnika, jak i mechanizmu indeksującego do wyszukiwarek. O tym, w ilu słowach zmieści się cały opis firmy lepiej zadecydować już na etapie projektowania jej. Co ciekawe, najwyżej w wynikach wyszukiwania pojawiają się podstrony, które mają zliczonych więcej niż dwa tysiące wyrazów.
Tym razem trzeba już na wstępie podsumować sprawę dość przewrotnie: tego typu treści nie do końca można (warto) klasyfikować pod tym względem. O ile długość tekstów do internetu jest bardzo mocno związana z branżą SEO, tak w materiałach mocno kreatywnych (audio i wideo) na pierwszy plan ma zawsze wysuwać się inwencja twórcza autora.
Oczywiście nie sprawia to, że żadne reguły tu nie obowiązują. Chcąc stworzyć dobry, angażujący podcast, nie można przesadzić z jego długością. W takim przypadku należy zapamiętać, że czas pełnej koncentracji odbiorcy kończy się przy około 15 minutach odsłuchu. Zakładając płynne, acz spokojne czytanie, liczba słów wypowiadanych na minutę wyniesie ok. 120. Można więc ustalić, że skrypt odcinka 20-minutowego zamknięty zostanie w okolicach dwóch tysięcy słów.
W tym samym podpunkcie można też nawiązać do niezwykle popularnych treści na YouTube. To nie tylko metoda na artystyczne wyrażanie się, ale też sposób na integrację z ogromną społecznością. Tu również fakt ile słów ma mieć część tzw. lektorska, jest informacją drugoplanową. Najważniejszy pozostaje unikalny przekaz. Ile powinien trwać? Według standardów samego portalu najlepiej jeśli będzie to minimalnie nieco ponad 10 minut.
Blogi znacząco awansowały w hierarchii źródeł nie tylko rozrywki, ale i wiedzy. Dawniej internetowe pamiętniki miały wydźwięk mocno osobisty; zawierały przemyślenia i wspomnienia osoby prowadzącej. Obecnie pod charakterystyką tej treści najczęściej kryje się mnóstwo wiedzy kierunkowej, przeprowadzonych testów oraz pełnego przedstawienia produktów lub usług.
Z tworzeniem artykułów wiąże się minimalna liczba słów. Google w tym przypadku jest wyznacznikiem — dobre praktyki wskazują, aby tekst miał jakiekolwiek szanse na wysokie zaindeksowanie w wyszukiwarce, to musi mieć objętość przynajmniej 300 wyrazów, a najlepiej 400-500.
W ilu słowach obecnie najczęściej są przygotowywane wpisy blogowe? Praktyka pokazuje, że jest to przedział pomiędzy 800 a 1500. Natomiast nierzadko spotyka się też projekty blogowe nastawione na treści najwyższej jakości, z wnikliwymi analizami i maksymalnie bogatymi w treść opracowaniami. Takie artykuły zaczynają się w okolicach 2000 słów, a kończą na 5000. Powyżej tej wartości trudno mówić jednoznacznie o wpisie blogowym.
Ciekawostka — 1600 słów to około 7 minut czytania całości, a taki moment to idealny sposób na utrzymanie pełnej koncentracji odbiorcy. Pod uwagę trzeba jednak też wziąć warstwę wizualną, która wszystko może zaburzyć.
Jednocześnie należy pamiętać o tym, że długość tekstów internetowych powinna zawsze iść w parze z ich jakością. W obszarze treści powinny znajdować się nie tylko wyrazy, ale i grafiki, linki wewnętrzne i zewnętrzne, osadzone odtwarzacze wideo, tabele, miejsce na komentarze etc. Im bardziej unikalny, bogaty w niebanalną formę artykuł, tym większa szansa zarówno na jego lepsze przyjęcie przez czytelnika, jak i wyższą pozycję w Google. Trzeba pod tym kątem regularnie sprawdzać powiązane ze stroną słowa kluczowe oraz aktywność konkurencji, aby późniejsza analiza tekstu własnego przyniosła klarowne wnioski i rozwiązania.
Powyższa mini lista musiałaby przybrać formę książkową, aby wymienić wszystkie warte uwagi blogi. Dobrze jest zarówno te, jak i wiele innych przeanalizować po skopiowaniu naszym narzędziem do liczenia słów, sprawdzając, jaką faktycznie objętość mają poszczególne typy artykułów — od newsa, po obszerną recenzję.
Najważniejsza informacja jest taka, że większość optymalizacji w obrębie posiadanych kanałów internetowych — od mediów społecznościowych, po bloga — można wykonać we własnym zakresie. Potrzebna jest ku temu oczywiście dość specyficzna wiedza, jednak osoby pragnące mocno złączyć swoją ścieżkę zawodową z usługami sieciowymi, zdecydowanie powinny zadbać o jej zdobycie.
Innym rozwiązaniem jest profesjonalny audyt strony. W odróżnieniu od sytuacji, gdzie np. liczenie słów przy poszczególnych wpisach lub podstronach musimy przeprowadzać sami, w trakcie audytu takie informacje są spisywane do raportu. Następnie zostają uzupełnione o sugestie związane z obszarami zmian, które ponownie można wykonać z udziałem innych specjalistów, przede wszystkim programisty, grafika i copywritera.
Na koniec jeszcze jedna, popularna ostatnio forma prezentacji wiedzy. Mowa o wszelkiego rodzaju ebookach, utrzymanych w konwencji poradnikowej. W ilu słowach powinien zamknąć się kurs? Wiadomo, że warto przekładać pewną wartość merytoryczną ponownie na realne potrzeby odbiorcy oraz możliwości twórcze jednostki przygotowującej treść.
Podstawową ideą przyświecającą tego typu projektom, jest chęć rozwiązania jakiegoś palącego problemu. Z perspektywy autora warto wziąć pod uwagę, że do czytelników należy zwracać się prostym językiem, pełnym przykładów i mocno obrazowych historii. To, co dla eksperta jest oczywiste, dla kogoś początkującego prawdopodobnie będzie niejasne lub nawet bardzo skomplikowane.
Optymalna objętość w kontekście łatwego do przyswojenia ebooka, to ok. 30 000 wyrazów. Powinno się postępować niejako adekwatnie do tego, jak gdyby to był wpis na bloga — liczba słów ma zarówno wskazywać na profesjonalizm i maksimum wiedzy, jak i pozwalać na pełne rozwiązanie problemu. W dodatku bez niepotrzebnych dygresji, tym bardziej, jeśli produkt ten jest płatny lub ma w jakiś sposób promować daną markę.
Jaka jest idealna liczba słów dla poszczególnych typów kreacji internetowych? Najważniejsze z nich zostały przywołane w tym artykule. Prawdą natomiast jest, że optymalnych rozwiązań powinno się szukać we własnym zakresie — każda społeczność, tematyka i koncepcja przekazywania informacji jest inna i wymaga odmiennych rozwiązań. Analiza tekstu musi być przeprowadzona zawsze wtedy, gdy takowa treść powstaje. Największe wyzwanie stoi przed firmami, ponieważ ich zadaniem jest skuteczna walka ze stale powiększającą się konkurencją. Recepta? Szukanie i wykorzystywanie odpowiednich narzędzi, praca nad contentem, w tym również liczenie słów. Warto zapamiętać, że obecność w internecie to przede wszystkim sporo pracy, zazwyczaj trudnej do ujęcia w ośmiogodzinnym limicie.